Dawno mnie tu nie było, ale wracam do was z relacja z naszego ostatniego wyjazdu. Pomysł na road trip zrodził się w głowie Tomka, a ja zaakceptowałam go z pełnym entuzjazmem.
Z Brugii, czyli miasta gdzie mieszkamy do naszego głównego celu podróży można dojechać w około 14 godzin, jednak postanowiliśmy podzielić sobie trasę na dwie części, aby zwiedzić pare dodatkowych miejsc na trasie.
Nasza trasa: 🇧🇪Belgia – 🇳🇱Luksemburg – 🇩🇪Niemcy – 🇦🇹Austria – 🇮🇹Włochy

Na naszej trasie znalazł się Luksemburg, jednak zatrzymalismy się tu tylko na tankowanie. Postanowiliśmy, ze wrócimy do niego przy kolejnej okazji.
📍Niemcy – Zamek Neuschwanstein
Od dłuższego czasu bardzo chciałam zobaczyć na własne oczy zamek, który jest chyba główna ikona Bawarii, a mowa tu o zamku Neuschwanstein. Postanowiliśmy więc zarezerwować nocleg w pobliżu, a z samego rana udać się go odwiedzić. Po szybkim zameldowaniu, nie mogliśmy wytrzymać i już tego samego dnia wdrapaliśmy się na górę. (Pisząc wdrapaliśmy mam na myśli siebie, bo dla Tomka nie był to żaden wyczyn. Po Szwajcaria, obiecywałam sobie, ze poprawie kondycję przed kolejnym wyjazdem w Alpy, no ale niestety nie zdążyłam – tak wiem ze było to 3 lata temu). Pierwsze kroki pod górę były dla mnie dosyć ciężkie i prawie sobie odpuściłam, ale na szczescie tlen po mału zaczął docierac do płuc i udało się dotrzeć do celu.
Wskazówki: widok z mostu Marienbruck jest naprawdę zachwycający. Na moście może być sporo osób więc najlepiej udać się tam z samego rana lub tak jak my około godziny 18.


Cala okolica jest wyjątkowo piękna, więc polecam zatrzymać się tam na chociaż jeden dzień. My kolejnego dnia z rana postanowiliśmy odwiedzić Austrie.
📍Austria – Highline179
To miejsce było na naszej liście od dawna i nigdy nie sądziłam, ze wzbudzi we mnie tyle emocji. Most wisi na wysokości 144m i ma długość 406m. Już w momencie kiedy zaparkowaliśmy pod mostem byłam przekonana, ze nie ma nawet najmniejszej szansy żebym na niego weszła. Nie mam leku wysokości, ale takie miejsca wywołują we mnie poczucie niepokoju. Wjechaliśmy kolejka na górę, a ja nadal zarzekałam się, ze tam nie wejdę. Weszłam, przeszłam na druga stronę, a potem wróciłam. Na końcu uśmiech nie schodził mi z twarzy. POLECAM aby przełamywać swoje strefy komfortu, uczucie po jest nie do opisania.
📍 Innsbruck
Nasza pierwsza wizyta w Austrii była bardzo krótka, ale napewno wrócimy. Innsbruck to piękne miasto z bardzo ciekawa architektura, gdzie popijając kawę w jednej z licznych kawiarni, możemy patrzeć na majestatyczne góry. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i napewno do zobaczenia. Ruszyliśmy do naszego puntu docelowego. Sama trasa zapewniła nam naprawdę niesamowite widoki. Przejazd przez Alpy to cos co trzeba samemu doświadczyć i wiedzieliśmy o tym już od Szwajcarii.
📍Włochy – Riva del Garda
Nasz punkt docelowy, baza wypadowa, dom na majówkę 2023 – Riva del Garda.
Majówka we Włoszech? Brzmi jak super plan? Właśnie taki był i to dla większości Polski. Na miejscu słyszeliśmy głównie ojczysty język, co było dla nas wielkim zaskoczeniem. Niestety trochę włoski klimat poszedł w zapomnienie.
Pierwszy dzień spędziliśmy na poznawaniu okolicy i planowaniu najbliższych dni.
Plan był taki:
✨Wspinaczka do Bastionu i kaplicy św. Barbary
✨Odwiedzenia wodospadu Varone
✨Wycieczka nad jezioro Di Tenno
✨Przejażdżka rowerowa -Strada del Ponale
✨Rejs po jeziorze Garda
✨Degustacja miejscowych produktów
Jak można się domyśleć, nie udało się zrealizować wszystkich punktów.
🥾Wspinaczka do kaplicy
Kapliczka położona jest na wysokości około 600 m. Dla mniej aktywnych polecam wjazd kolejka do Bastionu, który znajduje się mniej więcej w połowie trasy, my dostaliśmy się tu spacerkiem, a potem około 50 min wspinaczki szlakiem 404. Ja jako totalny laik dałam radę więc myślę, ze nie sprawi to nikomu większych problemów. Oczywiście nie zapomnijcie o wodzie (przekąski tez mile widziane), bo chociaż trasa w większości okryta jest drzewami, są miejsca gdzie słońce może bardzo przygrzewać.


🌂 Jezioro di Tenno i wodospad Varone
Oba te miejsca zaplanowaliśmy na ten sam dzień. Zaczęliśmy od jezioro di Tenno, które swoim kolorem zachwyca i spędziliśmy tam cudowny czas. Wodospady były niesamowite chociaz cala wizyta zajęła nam może w 30 min. Pamiętajcie o pelerynach lub kurtkach przeciwdeszczowych.
✌️a dodatkowo:
✨Niezliczona ilość spacerów
✨Pyszne jedzenie
✨Aperol Spritz i kawa w hurtowej ilości
✨Reptiland (chociaż dla mnie pająki i węże to żadna atrakcja)
Poza jeziorem Gardą postanowiliśmy odwiedzić jeszcze miasteczko Sirmione, Werone oraz Wenecje.
📍Werona
Miasteczko urocze, a historia Romea i Julii jest dobrym tłem pod turystykę. W Weronie zjadłam najlepszego precla w swoim życiu. Niestety chyba tylko tyle mogę opowiedzieć.
📍Wenecja
O Wenecji za to moglabym pisac i pisac, dawno żadne miasto nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Miasto którego nie docenialiśmy i zaplanowaliśmy jako ostatnie. Miejsce w którym chcieliśmy się zgubić. Miasto do którego jeszcze nie raz wrócimy. Uliczki, kanały i tak do siebie podobne, a jednak różne gondole. Dla niektórych kicz, dla nas okazja do poczucia klimatu, obejrzenia miasta od podszewki. Polecam każdemu chociaż raz skorzystać i dać się zabrać ale nie na Grand Canal (chociaż przyznam i to ma swój urok), ale w te małe kanaliki, przepływać pod mostkami, słuchać gondolierów śpiewających włoskie przeboje.
Nasze włoskie wakacje minęły szybciej niż się obejrzeliśmy. A wy byliście we Włoszech? Jakie miejsca zapadły wam w pamięć?