Co warto zobaczyć, a czym nie warto się przejmować. Historia z Majorką w tle.

by Paulina

Hej wszystkim ciekawskim, którzy odwiedzili tego bloga. Ciekawi o co tu chodzi? Zapraszam do lektury.

Dawno dawno temu…

Odkąd pamietam, a przynajmniej odkąd mam swobodny dostęp do internetu ( kto pamięta czasy neostrady na wsiach ten wie o czym mówię), zawsze miałam w nim jakiś swój mały kącik. Jakiś fotoblog, pinger, inne platformy gdzie mogłam chociaż po trochu wyrzyć się pisarsko. To miejsce wydaje mi się teraz trochę bardziej moje. Chociaż początki były trudne, myślę, że wkońcu jestem na właściwym torze.

Zacznę od tych trudnych początków. Ten blog powstał ponad dwa lata temu, chociaż w mojej głowie istnieje już znacznie dłużej. Myśle, że pierwsze pomysły pojawiły się zaraz po decyzji o przeprowadzce do Belgii. Chciałam mieć miejsce, gdzie mogłabym dzielić się moimi doświadczeniami na emigracji, wstawiać cudowne zdjęcia z nowych, nieznanych mi do tej pory miejsc i pokazywać jak warto cieszyć się chwilą. Chciałam zapisywać swego rodzaju publiczny pamiętnik. Co się stało, że jak do tej pory znalazły się tu tylko pojedyncze wpisy? Słabość. Niepewność. Chęć perfekcji. Urojone wyobrażenia.

Przebłysk geniuszuu…

Dopiero teraz, częściowo podczas wakacji na Majorce, zrozumiałam, że ja nie muszę być idealna, że nikt tego odemnie nie wymaga. To ja sama stawiam sobie poprzeczkę tak wysoko, że nie dam rady jej przeskoczyć, a jeżeli bedę próbować dość długo, padnę trupem z wycieńczenia.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie chodzi o życie po najmniejszej lini oporu. Nie. Watro stawiać sobie wyzwania, warto przezwyciężać swoje słabości, pracować nad sobą i przeć do przodu. Wszystko jednak na miarę swoich sił.

Do tej pory wychodziłam z założenia, że jeżeli coś robię, muszę to robić idealnie. Inaczej nie ma sensu się tym cieszyć, a już napewno z kimkolwiek dzielić, komukolwiek pokazywać. Nie nie nie. Tak się nie da. Mogę dać z siebie wszystko, ale idealnie nigdy nie będzie i nie może być. Nie ma ideałów. Przepraszam wszystkich, którym zrujnowała teraz światopogląd. Nie przejmuje się tymi, którzy odkryli to przedemną i teraz pukają się w głowę – „ej, dziewucho serio?! Dopiero się zoorientowałaś?!”

Te wszystkie próby, kiedy coś tu pisałam, po czym usuwałam, bo przecież nie jest idealnie, nie ma idealnych zdjęć, bo przecież nikogo to nie zainteresuje, no bo co sobie pomyślą inni, a może ktoś mnie wyśmieje, nieładnie skomentuje … to wszystko mnie hamowało.

Wiekopomna, przełomowa chwila …

Kilka miesięcy temu dostałam awans, który wiąże się u mnie z ogromnym stresem. Stresem, który sama sobie tworzę, nakładając na siebie za dużą presję. Naprawdę marzyłam już o wakacjach. Poleciałam na nie z precyzyjnym planem ułożonym w głowie i zapisanym schludnie w planerze. Research trochę mi zajął, ale wiedziałam dokładnie, gdzie chce pojechać, co zobaczyć oraz jak ma to wyglądać i czym mam się zachwycać. Lista tych pięknych miejsc mogłaby nie mieć końca, a ja wcisnęłabym tam jeszcze jakiś punkcik. Na szczęście „zderzyłam” się z moim rozsądkiem, a dokładnie jego ludzka postać, czyli Tomkiem. „Zderzyłam” mówię dobitnie bo nie powiem, że odrazu dotarło do mnie co jest nie tak.

To poczucie… niewykorzystanego czasu, możliwości. U mnie presja zobaczenia tego co niby powinnam zobaczyć, przesłoniła trochę odpoczynek. Na szczęście szybko zostałam uratowana i w 100% poddać się relaksowi. Uwierzcie – to działa cuda.
Nie musimy odhaczać miejsc na liście „must see”. Powinniśmy się cieszyć z tego co było nam dane zobaczyć, a jeżeli się nie udało, to nic. Zawsze może wrócimy tu innym razem, a może ten czas spędzimy w jeszcze lepszy sposób.

A teraz to na co wszyscy czekamy …

Nie napisze, rób tak bo ja tak zrobiłam i mi się udało, bo…. ja nadal muszę pracować na tym perfekcjonizmem i byciem zadaniowcem. To nie jest temat na jedne wakacje ?

Chce mieć tu ten post, ponieważ będzie mnie motywował do dalszej pracy nad sobą i przypominał, że nie ma ideałów.

Jeśli dotrwałaś lub dotrwałeś do tego zdania to dziękuję i proszę zostaw mi w komentarzu swoją opinię. Jestem bardzo ciekawa czy też masz problem z perfekcjonizmem? Umiesz odpoczywać? A może podzielisz się ze mną radą na prace nad sobą.

Poniżej kilka pięknych widoków.

You may also like

Leave a Comment